GDAŃSK. – Nie chcę, aby ECS (Europejskim Centrum Solidarności) było instytucją upolitycznioną i w rękach tylko jednej grupy ludzi – powiedziała Małgorzata Sokołowska, córka legendarnej trójmiejskiej opozycjonistki niepodległościowej z czasów PRL i dziennikarki podziemnych mediów Wiesławy Kwiatkowskiej w wywiadzie dla portalu wpolityce.
Małgorzata Sokołowska domaga się sprawiedliwości i prawdy dla swojej zmarłej mamy. Nie chce, aby ECS było instytucją upolitycznioną i w rękach tylko jednej grupy ludzi.
– A gdy pani obserwuje to co dzieje się w Europejskim Solidarności? Ten krzyk, że obcina się fundusze, a z drugiej strony widzimy skrajne upolitycznienie tego miejsca.
– Nic co dotyczy „Solidarności” nie dzieje się w ECS. Nawet solidarnościowe odznaczenia wręcza się dziś w sali BHP. W Centrum nie ma na to miejsca. Medal Wolności i Solidarności miała pośmiertnie otrzymać moja mama z rąk prezydenta Komorowskiego. Spytano mnie, czy go przyjmę, ale odmówiłam, gdyż akurat wtedy prezydent Komorowski zaprosił Jaruzelskiego do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Mama w grobie by się przewróciła: główny oskarżony w procesie grudniowym w RBN?! Odznaczenie odebrałam dopiero od prezydenta Andrzeja Dudy.
– Tymczasem obecni przedstawiciele środowiska sędziowskiego lubią podkreślać, że sprawa komunizmu ich nie dotyczy, że to prehistoria, że są nową elitą sędziów.
– Jaką nową? Czy sędzia Włodzimierz Brazewicz jest „nowy”? Sami się oczyścili? A uczelnie wyższe się oczyściły?
– Co pani poczuła, gdy w szczycie kampanii wyborczej, sędzia Brazewicz wspólnie z sędzią Tuleyą opowiadali o obronie praworządności w Europejskim Centrum Solidarności, a w pierwszym rzędzie oklaskiwał ich ówczesny kandydat na prezydenta Gdańska Paweł Adamowicz?
– Ta scena przypomniała mi inną, z roku 2000, gdy sędzia Brazewicz był pełnomocnikiem – obrońcą innego sędziego, Andrzeja Węglowskiego, w sprawie o postępowanie dyscyplinarne za wyrok polityczny z lat 80. Józef Raszewski skazany został wtedy na 2,5 roku więzienia za to, że planował wysadzić z samochodu prosiaka z napisem na boku „ja głosuję”, by agitować do bojkotu wyborów. Nie zdążył tego zrobić, bo zatrzymała go policja, ale sędzia Węglowski wydał wyrok, gdyż Raszewskim miał zdaniem sądu „działać w celu wywołania niepokoju społecznego”. W trakcie tego procesu sędzia sam przyznał z dumą, że należy do PZPR.
(…)
– Jak pani ocenia dzisiejszą aktywność sędziego Brazewicza, który bryluje na salonach i opowiada o praworządności i sprawiedliwości. Dzieje się to m.in. w Europejskim Centrum Solidarności. Miejscu dla pani mamy szczególnym, bo przecież kojarzącym się z jej krzywdą.
– Jest mi potwornie smutno. A serce mi krwawi, gdy słyszę niektórych polityków, którzy mówią o pomysłach likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej. Nie udało się w Polsce wprowadzić lustracji i odsunąć aparatczyków.
– Pamięć w tych środowiskach szwankuje, podobnie jak szwankuje ona w ECS. Kto powinien go przejąć?
– Oczywiście „Solidarność”. Tylko związek ma do tego moralne prawo.
Całość rozmowy Wojciecha Biedronia z Małgorzatą Sokołowską:
https://wpolityce.pl/historia/434071-nasz-wywiad-corka-legendarnej-opozycjonistki-ostro-o-ecs