Ze wszystkich średniowiecznych jest największy i ma największy udźwig. Często słyszymy lub czytamy o gdańskim Żurawiu, że był największym lub najstarszym dźwigiem europejskiego średniowiecza. Czas sprawdzić te informacje. W tym celu spróbujemy dokonać przeglądu historycznych wiadomości o żurawiach. Od razu muszę się zastrzec, że ograniczymy się do dźwigów (ściślej dźwignic), służących do przeładunku towarów lub stawiania masztów, jednego tylko rodzaju – napędzanych przez ludzi chodzących w tzw. bębnach deptakowych.
Najstarsze urządzenie mechaniczne tego typu opisał ok. 230 roku przed Chrystusem (naruszam tutaj zakaz komunistycznej cenzury, która nakazywała pisać „przed naszą erą”, w skrócie „p.n.e.”) Filon z Bizancjum.
Rzymskie urządzenia techniczne przejęła w średniowieczu Europa
Był to podnośnik kubełkowy do wyciągania wody ze studni. Niewiele późniejsze jest najstarsze wyobrażenie dźwigu z bębnem deptakowym na płaskorzeźbie rzymskiej z II wieku prz. Chr., eksponowanej w Muzeum Laterańskim w Rzymie. Działające kopie rzymskich żurawi tego rodzaju, wykonane na podstawie odkopanych resztek, stoją w Bonn i Xanten. Pokazy ich pracy są wielką atrakcją, za której oglądanie turyści płacą pieniądze. Rzymskie urządzenia techniczne przejęła w średniowieczu Europa. Świadectwa istnienia żurawi z napędem bębnowym, zwanych po łacinie magna rota czyli wielkie koło, zaczynają płynąć od około 1225 r., najpierw z Francji, potem z miast innych krajów. Oto lista – z pewnością niepełna – żurawi, według dat pierwszej wzmianki: 1244 Utrecht, 1263 Antwerpia, 1288 Brugia, 1291 Hamburg, 1330 Lüneburg, 1337 Stade i dopiero na siódmym miejscu, w 1367 r. mamy pierwszą wzmiankę o żurawiu w Gdańsku: apud caranum czyli przy Żurawiu. A więc na pewno nie był najstarszy. Ten nasz pierwszy żuraw stał w tym samym miejscu, co dziś, na „dolnym” końcu ulicy Szerokiej, przy bramie wodnej, która istniała już – on pewnie też – w roku 1363. Jak wyglądał, czy był wbudowany w bramę, jak dzisiejszy, czy stał osobno – nie wiemy. Wobec licznych kontaktów z zachodnimi miastami możemy być pewni, że miał już wówczas napęd deptakowy, podobny do tamtych, tzn. dwa „wielkie koła” z chodzącymi wewnątrz ludźmi.
Odbudowany – wygląda jak dawniej
Gdy w 1442 r. spłonął, rozpisano podatek na odbudowę. Ponieważ brama miała być znacznie potężniejsza niż dotąd, Krzyżacy uznali ją za zagrożenie dla zamku w zakolu Motławy i odmówili zgody. Mimo to, dzięki energii i zdecydowaniu burmistrza Henryka Vorratha w roku 1444 ukończono potężną budowlę, która przetrwała pięć wieków.
Po ostatniej wojnie pozostały z niej tylko zrujnowane baszty. Dzięki, przeprowadzonej w latach 1956–1959 odbudowie Żuraw jest dziś znowu symbolem Gdańska i najwspanialszym obiektem mieszczącego się tu i na Ołowiance Narodowego Muzeum Morskiego. Wysoka na prawie 30 m drewniana konstrukcja, wbudowana między dwie zaokrąglone baszty, wystaje w stronę Motławy. Wystająca część (wysięgnik) opiera się na stojących na nabrzeżu drewnianych słupach, których kamienne bazy, z tzw. żabkami, są rekonstrukcją pierwotnych, pochodzących zapewne z rozebranego po 1454 r. zamku krzyżackiego. Wewnątrz znajduje się również zrekonstruowane urządzenia wyciągowe, w postaci umieszczonych nad sobą dwóch par bębnów. Są to właściwie dwa dźwigi, umieszczone jeden nad drugim. Liny, później łańcuchy, nawinięte na ich osie, były w dalszym biegu przerzucone przez belki i zakończone hakami, do których przyczepiano podnoszone obiekty. Ciężar (ściślej: moment ciężaru) ciał ludzi, zwykle więźniów, wspinających się po szczeblach wewnętrznych ścian bębnów, pozwalał podnieść do 4 ton na wysokość 11 m (przy współdziałaniu obu dźwigów) lub do 2 ton na wysokość 27 m.
W Kolonii, Trewirze, Andersach…
Porównajmy te osiągi z udźwigiem innych historycznych żurawi. Jak wynika z późnośredniowiecznych rozporządzeń 14-wieczne żurawie w Kolonii miały udźwig do 1,62 t, a w pierwszej połowie XV w. – do 2 t. Żuraw z 1413 r. w Trewirze podnosił ciężary do 1,2 t, w Andernach (z 1561 r.) do 1,4 t. Wspomniany wyżej żuraw w Stade (pochodzący w tej postaci z 1661 r., rozebrany w 1898, zrekonstruowany w 1977 r.) miał według wykonanej w 1878 r. ekspertyzy mieć maksymalny udźwig 4,1 t., co jednak przy rozmiarach jego kół (niecałe 5 m) nie wydaje się prawdopodobne. Rekordowym osiągnięciem wysokiego na 18 m żurawia w Lüneburgu, było podniesienie z barki na brzeg pierwszej w Niemczech lokomotywy w 1840 r. Lokomotywa ważyła 9,3 t. Trzeba tu jednak dodać, że był to dzisiejszy żuraw, zbudowany w 1797 r., o konstrukcji wzmocnionej stalą. W wyczynie, który o mało co nie doprowadził do jego runięcia, wzięło udział 38 pracowników. W dwóch bębnach o średnicy 4,7 m mogło chodzić najwyżej ośmiu z nich, pozostali ciągnęli za „szprychy” bębnów z zewnątrz. Średniowiecznego poprzednika żurawia na tym miejscu obciążano ładunkami rzędu 1,6 t.
Jak widać ze wszystkich średniowiecznych żurawi gdański Żuraw jest największy i ma największy udźwig. Średniowiecznych? – zapytają Czytelnicy – przecież jego urządzenia wyciągowe są powojenną rekonstrukcją! To prawda, ale żaden z istniejących żurawi nie ma zachowanej średniowiecznej konstrukcji. Wszystkie były wielokrotnie wymieniane i modernizowane. Żuraw w Stade jest rekonstrukcją z 1977 r., w Brugii – z 2002, żurawia w Trewirze całkowicie przebudowano w 1661 r. itd., więc nasza „rekonstrukcja” nie przynosi ujmy. Dzięki niej mamy w Gdańsku najwspanialszy dźwig europejskiego średniowiecza. Mocniejszy od niego, o udźwigu 7,5 t. pojawił się dopiero w 1758 r. w Sztokholmie (spalony w 1978, odbudowany w 2003 r.), większy – w Karlskronie (42 m wysokości) – w 1803 r.
Miały je także: Elbląg, Szczecin, Toruń
Warto zauważyć, że wszystkie żurawie, także te rekonstruowane, mają wywieszone liny z bloczkami i hakami, a pokazy ich pracy ściągają turystów. Tak jest w Bonn, Xanten, Brugii, Pradze i wielu innych miejscach, a w gaskońskiej forteczce Larresingle w bębnie zrekonstruowanego żurawia chodzą dzieci! Szkoda, że zrezygnowaliśmy z takich pokazów u nas!
Na koniec ciekawostka: na ziemiach polskich stare żurawie portowe miał także Elbląg (w 1380 r., istniał jeszcze w 1865), Szczecin (poł. XV w., nowy 1570, istniał jeszcze w 1790 r.) i Toruń (przed 1631, nowy 1661, rozebrany w 1830 r.). Żaden z nich nie dorównywał naszemu. Gdańsk miał ich z resztą więcej. „Żurawia Tylnego” z ok. 1610 r., przedstawia widok oblężenia Gdańska w 1734 r. Z kolei na planie Schmeera z 1615 r. widnieje niezauważony dotąd przez historyków techniki „Polski Żuraw Masztowy” na Kępie i jeszcze jeden przy dzisiejszym ujściu Kanału Raduni do Motławy. Piątym dźwigiem dysponowała od 1640 r. stocznia na Lastadii. Szósty, „Mały”, na nabrzeżu przy Bramie Stągiewnej, znamy z akwareli Zygmunta Vogla z ok. 1790 r. Siódmy obsługiwał składy ołowiu na Ołowiance. Dawny Gdańsk można śmiało nazwać miastem żurawi.
Andrzej Januszajtis