Red. Tadeusz Woźniak, prezes Gdańskiego Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, komentuje sprawę opublikowania na twitterze nagrania ze sklepu – gdy prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz kupuje w obstawie swojej ochrony… wódkę. Za tę publikację red. Maciej Naskręt ma mieć postawione zarzuty!
Redaktor Maciej Naskręt opublikował na twitterze nagranie, na którym prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz z ochroniarzami kupowała wódkę. Policja w środę [dziś] miała postawić mu zarzut za złamanie prawa dotyczącego ochrony danych osobowych. Ostatecznie, po interwencji posła PiS, akta sprawy przejęła Prokuratura Regionalna w Gdańsku powstrzymując policję. Co pan sądzi o tej sytuacji?
Tadeusz Woźniak; Ale kto zawiadomił policję?
– Właściciel sklepu – sieć handlowa.
– A może pracownicy tej sieci będą gasić światło po wejściu klientów, żeby nikt nie widział, co inny kupuje, bo to powinna być tajemnica…
– …ale to nagranie zostało skopiowane z monitoringu sklepu, a nie zrobione przez innego klienta.
– Czyli jakiś pracownik i udostępnił reporterowi? To niech szukają kto to zrobił.
-Tak było, ale to dziennikarz upublicznił film, więc policja uznała, że mógł złamać prawo.
-Jakie prawo? Pokazując panią Prezydent – osobę publiczną – w miejscu publicznym? Czy wódka to jakiś towar zakazany? Nieciekawy kontekst: pani Prezydent kupuje wódkę?… Co innego, gdyby kupowała chleb… Hipokryzja, każdy kupuje to, co aktualnie potrzebuje. Po co robić wokół tego aferę?
– Więc może też: po co publikować takie nagranie?
-My dziennikarze prezentujemy nie tylko wielkie i ważne wydarzenia. Redaktor Naskręt mógł uznać, że to jest dowcipne albo ciekawe. Może chodzi o obserwację socjologiczną, że nie tylko mężczyźni kupują wódkę, ale panie też – taka zmiana obyczaju. Nie widzę w tym czegoś nagannego. Uśmiechnąłbym się i koniec. Z wódką znam bardziej gorszące sceny. Picie wódki i wznoszenie toastów przez generała Kiszczaka z Adamem Michnikiem i Lechem Wałęsą jest przecież na nagraniach z Magdalenki , a może powinniśmy je zamazywać?
Inna sprawa
Reporterzy TVN24 i Gazety Wyborczej zostali wyproszeni z Sali BHP Stoczni Gdańskiej z konferencji z udziałem hierarchów kościoła organizowanej przez NSZZ „Solidarność”. Czy to powinno nas niepokoić?
Tadeusz Woźniak: Oczywiście, nie powinni byli być wypraszani. Jeśli przyszli tam oni w charakterze dziennikarzy, a nie by przeprowadzić jakiś happening, to powinni zostać. To, że ich relacja nie odpowiadałaby organizatorom czy gościom to inna sprawa, ale dziennikarz jest dziennikarzem i powinien mieć prawo dostępu do informacji.
Przypomnę sytuację z Sierpnia 1980 roku, kiedy na terenie Stoczni Gdańskiej znalazł się Tadeusz Strumff, redaktor partyjnej „Trybuny Ludu”. Stoczniowcy zastanawiali się i wahali, ale po rekomendacji innych dziennikarzy zgodzili się by został na strajku i go relacjonował. Wyrzucanie dziennikarzy to zła praktyka, niezależnie od tego z jakiego są pisma i jakie reprezentują poglądy.
(źródło: Dziennik Bałtycki)