GDAŃSK. – Nie wszystkie przedstawienia, które gramy, są łatwe i przyjemne, „Przedwiośnie”, „Faraon”, „Tresowane dusze” zawierają w sobie mniej, lub bardziej wprost, świat zmetaforyzowany – powiedział Adam Orzechowski, dyrektor Teatru Wybrzeże. – To mnie, oczywiście, bardzo cieszy, to jest, oczywiście, sukces.
Rozmowa z Adamem Orzechowskim, dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Wybrzeże
– Sezon artystyczny 2015/ 2016 Teatr Wybrzeże inauguruje premierą „Kto się boi Virginii Woolf” Edwarda Albee,go w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego.
– Polska prapremiera tego dramatu odbyła się pięćdziesiąt lat temu na naszej scenie w reżyserii Jerzego Golińskiego, ze scenografią Franciszka Starowieyskiego, występowali Lucyna Legut, Jadwiga Polanowska, Tadeusz Borowski i Jerzy Goliński. Zdecydowałem się dziś na „Kto się boi…” , bo uważamy, że ten tekst jest ciągle aktualny, Albieemu udało się napisać sztukę, którą w polskim teatrze wielokrotnie pokazywano przede wszystkim ze względu na znakomite role i kobiece i męskie. Mam wrażenie, że nawet świat, który jest u dramaturga zapisany, jest nam teraz jeszcze bliższy, niż kiedyś. Żyjemy jako średnia klasa, zblazowanie, poszukiwanie sensu życia, krwiożerczy kapitalizm dotykają nas mocno. Poprosiliśmy Grzegorza Wiśniewskiego żeby się zajął tym tekstem, chodziło nam o to, żeby spektakl zrealizowany został w gwiazdorskiej obsadzie i na dużej scenie, gdyż spodziewamy się dużego zainteresowania publiczności tym przedstawieniem.
– Miniony sezon artystyczny uznać należy za rekordowy pod względem liczby zrealizowanych premier, zagranych przedstawień, frekwencji widzów i zebranych nagród i wyróżnień. Wszystko to odbywa się równolegle z remontem i modernizacją siedziby przy Targu Węglowym, takich prac nie było jeszcze w dziejach instytucji.
– Sezon na pewno był wyjątkowy, a nasze sukcesy są zauważane. Zwłaszcza końcówka tego sezonu była bardzo intensywna na wszystkich frontach. Warto podkreślić, że w minionym sezonie, we współpracy z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim, wystawialiśmy i kilkadziesiąt razy, w podwójnej obsadzie, zagraliśmy „Wesołe kumoszki z Windsoru”. Podwójną ilość spektakli w porównaniu do zeszłych lat wystawiliśmy również na cieszącej się ogromnym powodzeniem wśród widzów Scenie Letniej w Pruszczu Gd.
– Teatr Wybrzeże stanął do konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej ogłoszonego z okazji 250 – lecia Teatru Publicznego w Polsce.
– Zrealizowaliśmy w ramach tego konkursu cztery przedstawienia: „Faraon”, „Przedwiośnie”, „Tresowane dusze” i komedia Antoniego Słonimskiego „Murzyn warszawski”. Są reguły konkursowe, jurorzy muszą obejrzeć przedstawienia, trzeba zagrać odpowiednią liczbę spektakli. Finał połączony z ogłoszeniem wyników przewidziany jest na koniec 2015 r.
– Publiczność wypełnia widownię na wszystkich przedstawieniach, przed kasami ustawiają się kolejki po bilety.
– Myślę, że udało nam się – między nami i widzami – zbudować relację pozytywną. Nie wszystkie przedstawienia, które gramy, są łatwe i przyjemne, „Przedwiośnie”, „Faraon”, „Tresowane dusze” zawierają w sobie mniej, lub bardziej wprost, świat zmetaforyzowany. To mnie, oczywiście, bardzo cieszy, to jest, oczywiście, sukces. Jesteśmy również zauważeni przez recenzentów na forum ogólnokrajowym. Jest to efekt zaangażowania nie tylko mojego, jako dyrektora, cały zespół ludzi pracuje – i aktorzy i pracownicy techniczni i marketing, wszyscy razem pracują na to, żeby sukces osiągnąć.
– Na oddzielne zauważenie zasługują działania Teatru Wybrzeże popularyzujące sztukę teatru wśród młodych widzów.
– Nasze działania edukacyjne obejmujące warsztaty, spektakle i spotkania z twórcami cieszą się dużym zainteresowaniem i mam nadzieję, że w ten sposób budujemy grupę dojrzałej, świadomej publiczności.
– Za pana kadencji ukonstytuował się wspaniały, skonsolidowany zespół, który przyrównać można do tego, jaki był za czasów Stanisława Hebanowskiego, chociaż wtedy były inne czasy, inna estetyka teatru itp.
– To jest największa i niepodważalna wartość teatru. Powstał zespół, który się lubi i akceptuje swoje niedoskonałości, i lubi ze sobą pracować. Staramy się proponować taką formę pracy artystycznej, w której doświadczenie dojrzałych aktorów może być przekazywane młodszemu pokoleniu.
– Plany?
– Na styczeń zaplanowaliśmy premierę Kreacji Ireneusza Iredyńskiego, w której ten wybitny dwudziestowieczny dramatopisarz podjął temat twórczości i tworzenia. Przedstawienie przygotowuje Jarosław Tumidajski i będzie ono – wraz z performatywnym czytaniem pierwszej sztuki Iredyńskiego Męczeństwo z przymiarką, która miała swą prapremierę w Teatrze Wybrzeże w 1960 – częścią realizowanego wraz z Uniwersytetem Gdańskim i Instytutem Badań Literackich przedsięwzięcia Iredyński – Reaktywacja. W lutym zaprezentujemy Państwu 451° Fahrenheita Raya Bradbury’ego – adaptację najsłynniejszej powieści jednego z najwybitniejszych amerykańskich twórców fantastyki. Spektakl wyreżyseruje Marcin Liber – jeden z najgłośniejszych młodych inscenizatorów, laureat Lauru Konrada i szeregu innych nagród i wyróżnień. Na kwiecień zaplanowaliśmy premierę Czyż nie dobija się koni?. Adaptację głośnej mikropowieści Horacego McCoya na naszej scenie wyreżyseruje mistrz Wojciech Kościelniak. W nowym sezonie odbędzie się również premiera Chłopców z Placu Broni Ferenca Molnára. Autorem adaptacji i reżyserem kultowej powieści dla młodzieży będzie Michał Derlatka. W sezonie 2015/2016 na naszych scenach pracować będą Anna Augustynowicz, Ewelina Marciniak, Pia Partum, Adam Orzechowski, Rudolf Zioło. A już za chwilę, w listopadzie odbędzie się VIII edycja Wybrzeża Sztuki. Serdecznie Państwa do naszego teatru zapraszamy.
Rozmawiała Katarzyna Korczak
Fot. Tomek Kamiński, materiały promocyjne Teatru Wybrzeże