GDAŃSK/SOPOT. Jest to spektakl także o śmierci, o ludziach postawionych w sytuacjach skrajnych, którzy muszą dokonywać wyborów. Dzieje się to na odludziu. Wszystkie postaci są postawione w sytuacji skrajnej. Maxine straciła męża i nagle musi się zastanowić, co zrobić z pensjonatem. Shannon, otoczony trzema kobietami, każda go na swój sposób prowokuje…
„Noc iguany” na Scenie Kameralnej w Sopocie
„Podrzędny meksykański pensjonat, zagubiony w dżungli, pod wysokim tropikalnym niebem i oceanem w dole. Shannon, niepoprawny, niezrównoważony duszpasterz, prywatnie amator mocnych trunków, ogarnięty seksualnymi obsesjami, który przyjął posadę przewodnika wycieczek, przywozi tutaj jedną z nich.
To głównie podstarzałe emerytowane nauczycielki i prowadzone przez nie nastoletnie uczennice. Jedna z nich próbuje uwieść Shannona. Do pensjonatu wkracza wulgarność przydrożnych stacji benzynowych i… groza dalekiej wojny.
Sztuka Tennessee Williamsa łączy w sobie respekt dla naturalnych instynktów kierujących człowiekiem z poczuciem grzechu i nieuchronnością kary. Przedstawia ludzi zawiedzionych w marzeniach, gnębionych przez frustracje, obsesje seksualne, niespełnienie.” – czytamy w zapowiedzi premiery spektaklu „Noc iguany”, która odbędzie się odbędzie się w piątek, 20 maja 2016 roku na Scenie Kameralnej w Sopocie.
Katarzyna Figura: „Dramaty i śmieszności ludzkie”
– Cieszę się, że mogę wprowadzić odbiorcę w wewnętrzny świat kobiecy, bardzo mi bliski, bo stworzony, budowany i osadzony w bardzo zmysłowy, dotkliwy, sposób – powiedziała Katarzyna Figura, występująca w roli Maxine. – Wszystko wydarza w tym minimalistycznym, ale bardzo sugerującym miejscu, jesteśmy w Meksyku, dzieje się w ciągu jednaj nocy. Jest wrażenie, że wydarzyły się, albo może wcale się nie wydarzyły, te wszystkie dramaty, te śmieszności ludzkie. To wszystko tutaj jest, jak gdyby nadciąga huragan. Jest: i odrzucenie i miłość i pogarda i pożądanie i namiętność i pragnienie marzenie i niespełnienie i więzienie w niemożności czy też w uzależnieniach ludzkich od różnych rzeczy. To wszystko rozgrywa się pod ciężkim niebem Meksyku.
Aktorka postrzega Maxime jako cudowną, wspaniałą, wyjątkową, pełną życia, doświadczoną, kobietę. I tak, jak sztuka zaczyna się od słów „Czekałam na ciebie” i ona – zwierza się – na tę rolę długo czekała. Pracę magisterską pisała na temat dramatu amerykańskiego, między innymi o „Szklanej menażerii” i „Kotce na gorącym blaszanym dachu” Millera Tennessee Williamsa, zajmowała się również dramaturgią Heinera Mullera. Po kilkudziesięciu latach, doczekała się wymarzonej roli na sopockiej scenie Teatru Wybrzeże.
– Praca z Pią Patrum była niezwykła dla mnie – kontynuuje. – Reżyserka jest poszukiwaczem prawdy ludzkiej, spotykamy się, aby się zanurzyć, coś stworzyć sprawnie, co ma być obrazkiem, albo czymś niedostępnym dla odbiorcy. Praca jest grzebaniem w sobie, we własnych doświadczeniach, obserwacjach ludzi i poszukiwaniem najmniej oczekiwanych spostrzeżeń na temat człowieka. Żyjemy tak szybko w dzisiejszych czasach, że pozbawiamy się sami dotyku, zmysłów, żeby wiedzieć coś więcej, doznawać radości z życia. Moja bohaterka, Maxime, w końcowej części sztuki, jest przy całym marzycielstwie, bardzo pragmatyczną osobą, pokazujemy w sztuce, że siły czerpie z miłości, z oddania, z poczucia odpowiedzialności. Jest to przepiękny obraz kobiety, jestem ogromnie szczęśliwa, że dostałam tę rolę, że możemy pracować i tworzyć i przynosić ludziom coś nietypowego.
Marek Tynda: „Relacje są poplątane”
– Od Shanonna wszyscy po kolei coś chcą, z każdym z bohaterów moja postać ma zupełnie inne relacje – powiedział Marek Tynda, występujący jako Shannon. – Trudność grania postaci polega na tym, że trzeba znaleźć odpowiednie środki, żeby nie traktować wszystkich tak samo. Dlatego grzebiemy w psychologii, mój bohater w istocie zostaje zakopany w tym Costa Verde. Jest to rola tragiczna.
– Shannon do Costa Verde przyjeżdża po to, żeby zrzucić z siebie cały ciężar – kontynuuje aktor. – Przyjeżdża tutaj nie pierwszy raz, przyjeżdża jak do domu, przyjeżdża przede wszystkim do swojego przyjaciela Freda, dowiaduje się że już w pierwszej scenie, że Fred nie żyje, to już mu zaburza ten wymarzony spokój. Maxime szuka dla siebie partnera, osoby, która poprowadziła by z nim hotel, a jednocześnie, której mogłaby się oddać. Natomiast Shannon cały czas myśli o tym, żeby wrócić na łono kościoła. Tutaj spotyka Hanę, która go fascynuje, przy której sobie siebie wyobraża gdzieś tam, przy której, być może, mógłby być i pastorem i wieść spokojne życie rodzinne. Oczywiście ona odrzuca jego propozycję wspólnego podróżowania przez życie. Wszystkie relacje są poplątane, nie od parady się mówi: „W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz.” Tutaj, niestety, nie ma takiej sytuacji, że dwoje na raz chce.
Pia Partum: „Tekst jest współczesnym moralitetem”
– Nie ja wybrałam ten tekst, sama z siebie bym nie wpadła na to, żeby po niego sięgnąć, jakoś nie pociągał mnie dramat amerykański, ale, jak ten tekst wpadł mi w ręce, to mnie oczarował – powiedziała Pia Partum, reżyser. – Była to propozycja dyrekcji teatru, żeby wystawić właśnie ten tekst, myślę, że sprowokowało dyrekcję to, że niedawno się ukazał nowy przekład dramatu Jacka Poniedziałka. Wydanie zborowe dramatów Williamsa w jego przekładzie, nowa książka, był to jakiś hit, wszyscy zaczęli ją czytać i nagle się okazało, że tekst jest trochę zapomniany. Ja przeczytałam tę książkę, ale nie wybrałam tłumaczenia Jacka Poniedziałka.
Reżyser, już pracując nad tekstem, interpretując go i dochodząc do tego, co ona by chciała o tym tekście powiedzieć, doszukała się tłumaczenia starego, które raz było wystawiane w latach 80., które bliższe było jej interpretacji, nie było w jawny sposób współczesne.
– Ja moją sztukę osadzam jednak w epoce, w jakiej ona się toczy, czyli w latach 40., są bombowce. – kontynuuje. – Podobał mi się tekst dlatego, że jest on współczesnym moralitetem. Zarówno tak pisze o nim sam Williams, ja też go tak odebrałam. Chciałam uniknąć rodzajowych, psychologicznych rozmów, zależało mi na nadaniu sztuce głębszego wymiaru, traktuję bohaterów jak małe robaczki miotane swoimi emocjami i konfliktami wertykalnymi. Shannon, który ma problem wielki z panem Bogiem, nie może się z nim porozumieć, cały czas o nim i do niego gada, zastanawia się, czy do niego wrócić.
Oni tylko mówią, że coś powinni zrobić.
– Przyrodę, jaka jest w tym tekście – morze, góry, ocean, cykady – starałam się traktować jako tego trzeciego niewidzialnego partnera tych ludzi, który czasem ich po prostu zmiata – kontynuuje Pia Patrum. – Nie wiem, czy uda mi się taki przekaz osiągnąć, ale w takim kierunku pracowałam i do tego dążyłam.
Jest to tekst także o śmierci, o ludziach postawionych w sytuacjach skrajnych, którzy muszą dokonywać wyborów, a dzieje się to na odludziu, kontynuuje reżyser. Kojarzy się to Pii Patrum trochę z „Czarodziejską górą”, gdzie się spotykają przypadkowi ludzie, którzy nawiązują w związku z tym przypadkowe, nie oczekiwane, znajomości więzi, głębokie, z których coś wynika, albo, jak w przypadku tej sztuki, takie, z których nic nie wynika. W spektaklu bohaterowie, mimo że osiągają apogeum w swoich rozmowach, nie mają oczyszczenia, nie są w stanie skręcić w odpowiedni kierunek. Oni tylko mówią, że coś powinni zrobić. Shannon mówi, że powinien coś zmienić. Hana stoi może w jakimś kontraście do nich wszystkich, ona, być może, jakąś decyzję podejmie, zresztą jej życie samo ją do tego zmusi, ze względu na śmierć dziadka, najbliższej jej osoby.
– Ale wszystkie te postaci są postawione w sytuacji skrajnej – podsumowuje. – Maxine straciła męża i nagle musi się zastanowić, co zrobić z pensjonatem. Shannon, otoczony trzema kobietami, każda go na swój sposób prowokuje, podoba mu się, a jeszcze jest Bóg, który go pociąga. Sztuka jest na poważnie. Jest to kolejna wspólna moja realizacja ze scenografką, Magdą Maciejewską i autorem muzyki, Tomaszem Mreńcą.
Katarzyna Korczak
Fot. Dominik Werner. Materiały prasowe Teatru Wybrzeże
Autor plakatu Maciej Hübner
*
Na podstawie sztuki Tennessee Williamsa
NOC IGUANY
- Przekład: Krzysztof Zarzecki
- Reżyseria: Pia Partum
- Scenografia, kostiumy, światło, wideo: Magdalena Maciejewska
- Opracowanie muzyczne: Tomasz Mreńca
- Konsultacje ruchowe: Daniel Jiménez Martínez
- Asystent reżysera: Maciej Konopiński
- Inspicjent, sufler: Agnieszka Szczepaniak
W spektaklu występują: Dorota Androsz, Monika Chomicka-Szymaniak, Katarzyna Figura, Ewa Jendrzejewska, Marzena Nieczuja Urbańska, Piotr Biedroń, Maciej Konopiński, Jakub Mróz, Andrzej Nowiński, Marek Tynda, Maciej Szemiel oraz Daniel Jiménez Martínez (gościnnie).
Premiera: 20 maja 2016 r. na Scenie Kameralnej w Sopocie
Tennessee Williams (ur. 1914, zm. 1983) – wybitny dramaturg i autor powieści i opowiadań. Studiował na uniwersytetach w Columbii, St. Louis i Iowa (1930-1938). Pracował m.in. jako kelner, czy operator windy. Od 1943 roku zaczął pisywać scenariusze filmowe, a w rok później poświęcił się twórczości literackiej. Autor tak sławnych sztuk jak SZKLANA MENAŻERIA, TRAMWAJ ZWANY POŻĄDANIEM, KOTKA NA GORĄCYM BLASZANYM DACHU, czy grany u nas z powodzeniem SŁODKI PTAK MŁODOŚCI. Stypendysta Rockefellera, dwukrotny zdobywca nagrody Pulitzera. Członek Narodowego Instytutu Sztuk i Literatury. Jego dramaty i opowiadania łączą psychoanalizę z naturalizmem, poetyckie symbole i alegorie. Jego bohaterowie – często z marginesu, wyobcowani, skazani na zagładę i klęskę wrażliwcy, niekiedy dręczeni różnymi obsesjami, czasem psychopatyczni – nie wytrzymują na ogół zderzenia z rzeczywistością.
Pia Partum (ur. 1977) – reżyserka teatralna i operowa. Absolwentka MISH na Uniwersytecie Warszawskim oraz Wydziału Reżyserii w Akademii Teatralnej w Warszawie. Podczas studiów stypendystka Rządu Francuskiego w Instytucie Teatralnym w Paryżu. Wieloletnia asystentka Jerzego Jarockiego i Mariusza Trelińskiego. Wyreżyserowała m.in. MADAME BUTTERFLY Pucciniego w Operze na Zamku w Szczecinie, NINE Arthura Kopita (musical na kanwie 8 i PÓŁ Felliniego) w Teatrze Capitol we Wrocławiu, DZIEDZICTWO ESTERY Sandora Marai’ego w Teatrze im. W. Horzycy w Toruniu, NADOBNISIE I KOCZKODANY CZYLI ZIELONĄ PIGUŁKĘ Witkacego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Obecnie równolegle nad pracami nad NOCĄ IGUANY Tenneessee Williamsa przygotowuje się do polskiej prapremiery LUCI MIE TRADITRICI Salvatore Sciarrino – współczesnej włoskiej opery, która pokazana będzie w ramach Festiwalu Warszawska Jesień w 2016 roku.
Magdalena Maciejewska (ur. 1962) – autorka ponad 150 scenografii w spektaklach teatralnych, operowych, filmowych. Absolwentka Wydziału Architektury na Politechnice Warszawskiej i Wydziału Scenografii w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W latach 1998-2014 związana głównie z TR WARSZAWA jako scenografka Grzegorza Jarzyny (m.in. MAGNETYZM SERCA, DOKTOR FAUSTUS, KSIĄŻĘ MYSZKIN, UROCZYSTOŚĆ, DON GIOVANNI, T.E.O.R.E.M.A.T., NOSFERATU). Współpracowała również m.in. z Krystianem Lupą, Agnieszką Holland, Agnieszką Glińską, Andrzejem Chyrą, Krystyną Jandą, Andrzejem Żuławskim, Mariuszem Trelińskim. Współtworzone przez nią spektakle były zapraszane na festiwale w Avignonie, Edynburgu, Moskwie, Berlinie, Wiedniu, Londynie, Nowym Jorku, Paryżu czy Amsterdamie.
Tomasz Mreńca (ur. 1986) – skrzypek, kompozytor. Jest twórcą projektów indywidualnych i zbiorowych, a także autorem muzyki do spektakli teatralnych, pokazów mody, instalacji artystycznych. Współpracował m.in. z Pią Partum, Aleksandrą Popławską czy Markiem Kalitą. Wraz z Tomaszem Bednarczykiem stworzył projekt Venter, pod szyldem którego ukazała się ich płyta w londyńskiej wytwórni Sensefloor. Duet koncertował na największych festiwalach muzycznych w Polsce. Mreńca nagrał również album z międzynarodową grupą The Frozen Vaults, który ukazał się w paryskiej wytwórni Voxxov Records. Współpracował przez wiele lat z Bartoszem Dziadoszem i okazjonalnie z Piotrem Cisakiem, tworząc i rejestrując muzyczne eksperymenty.
Daniel Jiménez Martínez (ur. 1988) – tancerz i choreograf. W 2012 roku uzyskał dyplom zapisu ruchu metodą Benesha w paryskim konserwatorium CNSMDP . Absolwent Wydziału Tańca Klasycznego Instytutu Sztuk Pięknych w Meksyku, a także Kompozycji Muzycznej w Universidad de Guanajuato. Pracował jako tancerz w spektaklu KHORI PUKA w Narodowym Centrum Tańca w Paryżu, czy HUMANOIDE w Auditorium Saint-Germain-des-des-Prés w Paryżu. Pasjonuje się polskimi tańcami ludowymi – zwłaszcza kaszubskimi – z zakresu których pisze obecnie specjalizację.
Spektakl NOC IGUANY wystawiono w ramach umowy z The University of the South, Sewanee, Tennesse.