POMORZE/MEDIA. Gra toczy się o wielką stawkę. Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Unia Europejska chce postawić polskiej energetyce warunki progowe – wysokie limity spalania CO2, w efekcie – ograniczenia na rynku mocy i paraliż w nowych inwestycjach energetycznych bazujących na węglu. W tej grze jest Energa – jeden z głównych dostawców energii elektrycznej w Polsce.
Na ten temat wypowiada się na łamach „Do Rzeczy” Jan Dempc w publikacji „NAPIĘCIA ENERGETYCZNE – Z BRUKSELSKIM PROGIEM ZAPOROWYM„
Eksperci biją na alarm: proponowane przez Unię Europejską uregulowania mają na celu preferowanie paliwa gazowego w energetyce, zahamowanie polskiego górnictwa i ograniczenie wytwarzania energii w elektrowniach konwencjonalnych. Zagrożeniem jest uzależnienie polskiej gospodarki od dostawców paliwa energetycznego (gazu), a także strumień „taniej wschodniej energii”.
Niezależność z prądem
Bezpieczeństwo energetyczne już na początku tworzenia polskiej energetyki było priorytetem. Prawie sto lat temu, po odzyskaniu niepodległości, istotne było dążenie do zapewnienia niezależności i innowacyjności gospodarki opartej na energii. Warto wspomnieć, że aktywność gospodarcza w dziedzinie elektryfikacji kraju zaczęła się od powołania spółki akcyjnej Siła i Światło (w 1918 r.). Już wówczas pionierzy energetyki mieli na względzie niezależność energetyczną. Chodziło o przejmowanie i wykup firm energetycznych kontrolowanych przez kapitał zagraniczny. A jak jest teraz, po odzyskaniu suwerenności?
– Obecnie Grupa Energa, jako silna, nowoczesna organizacja biznesowa, oparta na polskim kapitale, ma także na względzie te istotne priorytety: bezpieczeństwo energetyczne kraju, innowacyjność, wdrażanie najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych – mówił Dariusz Kaśków, prezes Energa SA, prezentując Strategię Rozwoju Grupy Energa na lata 2016-2025. – Naszym zadaniem jest niezawodne dostarczanie energii elektrycznej milionom klientów – indywidualnych i biznesowych. Jednak chcemy także, realizując rentowną inwestycję w Ostrołęce, czyli budując nowy blok węglowy, dołożyć kolejne moce do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Obecnie wytwarzamy już energię w kilkudziesięciu elektrowniach wodnych, kilku farmach wiatrowych i fotowoltaicznych, zmodernizowanej elektrowni konwencjonalnej.
Do najbardziej perspektywicznych z wdrażanych przez Energę kierunków rozwoju energetyki należą: projekty sieci inteligentnych (do 2025 r. wszyscy odbiorcy mają korzystać ze zdalnie odczytywanych liczników), mobilność elektryczna czy nowe technologie z zakresu niezawodnej sieci dystrybucji energii i źródeł wytwórczych. Energa jest liderem w zarządzaniu popytem na energię elektryczną (DSR).
Gra toczy się o wielką stawkę. Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Unia Europejska chce postawić polskiej energetyce warunki progowe – wysokie limity spalania C02, w efekcie – ograniczenia na rynku mocy i paraliż w nowych inwestycjach energetycznych bazujących na węglu. W tej grze jest Energa – jeden z głównych dostawców energii elektrycznej w Polsce
Priorytetem natomiast jest modernizacja linii przesyłowych z jej pełną informatyzacją.
– W strategii Energi do 2025 r. znalazła się także budowa elektrowni wodnej na drugim stopniu na Wiśle, która wpisuje się w ideę zwiększania mocy wytwórczych, znajdujących się w polskich rękach – mówi wiceprezes ds. strategii rozwoju Energa SA Przemysław Piesiewicz.
– Obecnie w naszej strukturze wytwarzania energii OZE stanowi około 40%, co daje nam pozycję lidera, którą chcemy utrzymać – dodaje.
To wszystko brzmi optymistycznie. Jednakże są sprawy zasadnicze, dotyczące zapewnienia niezawodności i ciągłości dostaw energii. Chodzi o cel strategiczny. Czy są warunki do zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego kraju?
Pod „politycznym napięciem”
Energia może być narzędziem szantażu politycznego. Czego można się obawiać? Eksperci ostrzegają, że jeszcze w tej dekadzie mogą na rynek polski być skierowane duże wolumeny energii z Białorusi i Rosji. Zagrożenie energetyczne ze Wschodu nie jest jedynie straszakiem. Rosjanie mają w zanadrzu plany budowy elektrowni węglowych i gazowych (m.in. w rejonie Kaliningradu). Mówi się, że nowe moce (ponad 1000 MW) będą chcieli wyeksportować do państw bałtyckich i do Polski (poprzez LitPol Link). W Polsce już działa spółka córka Inter Rao – IRL Polska zajmująca się dystrybucją energii, postrzegana jako zagrożenie dla niezależności polskiej energetyki. Nic dziwnego w tym, że strona polska ostrożnie podchodzi do pomysłu rozbudowy mostu energetycznego z Litwą, którym także Rosjanie mogliby dostarczać swoją „tanią, polityczną energię”.
Nie jest tajemnicą, że na odmrożenie czeka w obwodzie kaliningradzkim także projekt budowy elektrowni atomowej (z zamiarem eksportu energii do Polski, Niemiec i krajów bałtyckich). Kilka lat temu Rosjanie już próbowali utworzyć most energetyczny z Polską – z tanim prądem. Czy to nie byłoby kolejne, po gazie, narzędzie w grze politycznej?
Nie może więc dziwić, że rząd wspiera działania mające na celu maksymalne uniezależnienie się w dziedzinie energetyki. Powrót do projektu budowy elektrowni w Ostrołęce jest z tego punktu czytelny.
ENERGA gotowa na obronę przed „blackoutem”
Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego – zarówno w zakresie jakości dostaw, jak i źródeł energii – to kluczowe zadanie stojące przed sektorem energetycznym. To powinno być jednym z priorytetów nie tylko rządzących, lecz także wytwórców energii.
W wariancie pesymistycznym w Polsce trzeba będzie wyłączyć wyeksploatowane bloki o mocy blisko 6 GW, a wiatach 20212035 – ponad połowę obecnie zainstalowanych mocy. To może grozić blackoutem.
– Aby uniknąć tego ryzyka, powinniśmy przede wszystkim zapewniać energię z własnych, pewnych źródeł, a dopiero potem połączeniami transgranicznymi -uważa prezes Dariusz Kaśków. – Dopóki nie ma magazynów energii, dopóty także odnawialne źródła energii nie są tak stabilne w całej sieci energetycznej jak bloki wykorzystujące paliwa konwencjonalne. Przez długie lata podstawą wytwarzania energii w Polsce będzie węgiel – dodaje.
Dla powodzenia planów konieczne jest wyprowadzenie na północy Polski mocy z nowego bloku w Ostrołęce. Zaledwie Mika dni temu ogłoszono przetarg na generalnego wykonawcę tej inwestycji, której zakończenie planowane jest na 2023 r. – Elektrownia Ostrołęka C znalazła się w naszej strategii na lata 2016-2025.8 grudnia Energa podpisała umowę inwestycyjną z Eneą (firmą z doświadczeniem w budowie nowoczesnej elektrowni węglowej Kozienice) na wspólne przygotowanie, budowę i eksploatację nowego bloku energetycznego opalanego węglem kamiennym o mocy ok 1000 MW. Konsekwentnie realizujemy więc plan ustalony już wiosną 2016 r. – mówi wiceprezes Przemysław Piesiewicz.
W celu optymalizacji kosztów eksploatacyjnych nowego bloku Energa podpisała 2 grudnia umowę z Polską Grupą Górniczą zapewniającą długoterminową, stabilną dostawę węgla do elektrowni (2 mln ton rocznie).
Natomiast koszty paliwa będą powiązane z poziomem rentowności elektrowni.
– Z dużą nadzieją oczekujemy na ustawę o rynku mocy, która będzie realnym wsparciem dla rentowności naszej inwestycji – mówi prezes Kaśków. jednakże w tym przedsięwzięciu wiele zależy od sprzyjających warunków w otoczeniu – w polityce, nie tylko gospodarczej…
„Pakietem zimowym” w polski węgiel
Jednym z narzędzi wsparcia nowych inwestycji energetycznych, w tym Elektrowni Ostrołęka, ma być wprowadzenie w Polsce mechanizmów ekonomicznych tzw. rynku mocy. Jednakże Komisja Europejska nie sprzyja tym planom. Planuje wprowadzić wymóg emisyjności dla jednostek uczestniczących w rynku mocy na poziomie 550 kg/MWh. Przy obecnie możliwych do zastosowania technologiach wytwarzania energii z węgla, ten rygorystyczny pułap może ograniczyć plany rozwoju energetyki opartej na węglu. Jednak jeśli w ogóle, to takie regulacje mają szansę na realizację nie wcześniej niż od 2018 r: Polski Komitet Energii Elektrycznej uznał, że minimalna emisyjność bloków węglowych wynosi 750kg/ MWh więc proponowany przez Komisję pułap eliminuje możliwość ich wsparcia. Natomiast minister energetyki Krzysztof Tchórzewski twardo oświadczył, że hasło „550 g CO2 na kilowatogodzinę” wprowadza granicę, która faworyzuje gaz, eliminując w tworzeniu rynku mocy węgiel. Zapewnił, że „rynek mocy zostanie w Polsce stworzony i bezpieczeństwo energetyczne będzie zapewnione”. Tego rodzaju forma wsparcia dla elektrowni konwencjonalnych ma bowiem wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne państwa oraz ma być bodźcem dla inwestorów.
Jest determinacja w Polsce w tworzeniu warunków dla rozwoju energetyki wykorzystującym węgiel. Nieoficjalnie mówi się, że w przepisach o tynku mocy może być także wprowadzony dla elektrowni konwencjonalnych mechanizm „rezerwy mocy”.
Jan Dempc
(źródło: Do Rzeczy)